Czy zastanawialiście się
kiedyś skąd wzięło się święto, które kojarzy nam się głównie z dużą ilością zjedzonych
pączków i bólem brzucha:)?!
Ja nie wiedziałam, ale poszperałam trochę w Internecie i już znam odpowiedź. Poczytacie
o tym na stronie www.tłustyczwartek.pl
Ponieważ jest tego sporo- poniżej
moje streszczenie artykułu:)
Comber- taka jest pierwotna nazwa zwyczaju,
który zaczął się rodzić już około 600lat temu i nie wiązał się wcale z
jedzeniem pączków. Obchodzono go w ostatni dzień karnawału, tzn. we wtorek
poprzedzający Środą Popielcową. W dzień ten spożywano duże ilości boczku, słoniny,
obficie kraszonych kapustą i różnego rodzaju mięsiwa. Im więcej tym lepiej!
Co ciekawe huczne świętowanie
zarezerwowane było głównie dla kobiet, które miały się w ten dzień wyszaleć do
woli. Tańczyły, śpiewały i piły ogromne ilości piwa. Uczestniczki combru (co w
dosłownym tłumaczeniu oznacza „swawolenie
w maskach na ulicy”) zaczepiały przechodniów (głównie mężczyzn) i drwiły z
nich do woli.
Właśnie dlatego dzień ten był szczególnie uciążliwy dla kawalerów,
których w zależności od regionu-karano lub wyśmiewano. W Wielkopolsce zmuszano ich do cudacznych
tańców i błazeńskich wygłupów ku uciesze obserwujących ich kobiet. W
małopolskich wsiach (o zgrozo!) wymierzano im „kary” za stan wolny, które
polegały na zmuszaniu chłopców do tak zwanego combrzenia, czyli ciągnięcia po wsi
drewnianego kloca, do którego byli przykuci. Miała to być „subtelna” zachęta do
szybkiego ożenku... (cieszcie się kawalerowie że ten zwyczaj odszedł w niepamięć:))
Już w XVIII wieku obchody
Tłustego Czwartku zaczęły się zmieniać. Odchodzono od podawania tłustych, staropolskich dań, na rzecz delikatniejszych racuchów, placuszków, a przede wszystkim pączków i
faworków (zwanych także chrustem).
Dziś Tłusty Czwartek stracił
wiele ze swojego pierwotnego, magicznego znaczenia. W chrześcijańskim
kalendarzu jest to ostatni czwartek przed rozpoczęciem Wielkiego Postu, podczas
którego chrześcijanie jako przygotowanie do Świąt
Wielkanocnych powinni zachowywać pokutę. Tłusty Czwartek jest zatem jednym z
nielicznych dni w roku, kiedy nieoficjalnie można tracić „umiarkowanie w
jedzeniu i piciu”, bez narażania się na konsekwencje duchowe:)
Tłusty
Czwartek jest obecnie kulinarnym świętem słodkości. Pączki, faworki, ale także inne
słodkości jada się często od rana do wieczora. Organizowanych jest mnóstwo
konkursów typu kto zje więcej, a w niektórych rejonach Polski przyjął się też
zwyczaj obdarowywania innych łakociami.
Ponoć wyjątkowo intensywnie
zwyczaj zjadania pączków jest obchodzony w urzędach i
wiele osób właśnie wtedy wybiera się tam, aby załatwić szczególnie trudne
sprawy. Urzędniczki zajadające się smakołykami darzą petentów wyjątkową wyrozumiałością,
a nawet uśmiechem! (może trzeba to sprawdzić:)?)
W wielu środowiskach
zachowano także zwyczaj „babskich combrów” kiedy to panie we własnym
towarzystwie tańczą, plotkują, urządzają różne konkursy- ( np. picie piwa na czas). Po
drwinach z pierwiastka męskiego pozostał jednak już tylko „hymn” dzisiejszych
babskich combrów: „Gdzie ci mężczyźni
prawdziwi tacy?”. No
właśnie- gdzie:)?