Szał świątecznych zakupów zaczął się na dobre. Do Wigilii
już tylko 4 dni, a ja z przerażeniem myślę o tym, że nie mam jeszcze większości
prezentów!
Co roku obiecuję sobie, że nie odłożę tego na ostatnią
chwilę i co roku jakoś mi nie wychodzi… Centra handlowe wypchane tłumem ludzi
to najbardziej męczące miejsca w te przedświąteczne dni. Sama myśl o nich
przyprawia mnie o mdłości! Trudno ich
uniknąć, ale na szczęście we wszystkich większych miastach w Polsce mamy ich
świetną alternatywę- kiermasze świąteczne.
Uwielbiam spędzać na nich czas! Spacerować między drewnianymi
budkami, słuchać kolęd, zajadać się smakołykami, wdychać cudowne zapachy i oglądać
tysiące bibelotów. Tu można zatrzymać się chociaż na chwilę z kubkiem grzanego
wina i poczuć tą niezwykłą świąteczną atmosferę, a prezenty dla najbliższych
jakoś same się znajdą:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz